poniedziałek, 20 listopada 2017

Niektóre pociągi osobowe nie będą zatrzymywać się na stacji Puszczykowo

Maciej Krzyżański*

Od nowego rozkładu jazdy niektóre pociągu osobowe nie będą zatrzymywać się w Puszczykowie. Jest to decyzja kontrowersyjna, gdyż wszystkie pociągi osobowe powinny zatrzymywać się zarówno na stacjach w Puszczykowie i Puszczykówku. Ta decyzja jest podyktowana przez POLREGIO i po ustaleniach z PKP PLK. Mowa jest o małym przepływanie pasażerów z Puszczykowa. Decyzja dotyczy 4 par pociągów jadących do Czempinia, które są dodatkowymi pociągami.Co sądzicie o zmniejszeniu ilości pociągów zatrzymujących się w Puszczykowie? 

*Maciej Krzyżański - mieszkaniec Puszczykowa

środa, 8 listopada 2017

Zaproszenie na wystawę fotograficzną

Mamy zaszczyt zaprosić mieszkańców Puszczykowa na wystawę fotograficzną pt.: EMOCJE. Na wystawie zaprezentowane zostaną prace wykonane przez dzieci z Klubu Puszcza w trakcie Warsztatów Fotograficznych w ramach projektu wPUSZCZAmy kulturę do PUSZCZY. Wernisaż wystawy odbędzie się piątek, 10.11.2017 o godzinie 17:00 w holu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Puszczykowie, ul. Wysoka 1. Wystawa czynna: od 10-22.11.2017 od 8:00 do 18:00 Program „wPUSZCZAmy kulturę do PUSZCZY” prowadzony przez Fundację ReStart dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura Dostępna.


poniedziałek, 6 listopada 2017

Chciałabym, by w tym mieście coś się zmieniło...

 Publikujemy list mieszkanki, który przyszedł na adres redakcji Blog dla Puszczykowa

Renata Wierzowiecka*
Od jakiegoś czasu zbiera mi się, by wypisać w kilkunastu akapitach, postaram się nie dłużej, aby nie przynudzać czytelnika, moje spostrzeżenia o Puszczykowie i mieszkaniu w tej pięknie położonej miejscowości. Zapewne w wielu aspektach odkrywcza nie będę, ale i tak napiszę.
Urząd Miasta Fot. Maciej Krzyżański

Jestem mieszkanką nie z dziada pradziada, ale zagościłam tutaj siedem lat temu, wcześniej jeszcze budując obecne miejsce zamieszkania przez ponad cztery lata. Może, więc ten staż bytności tutaj uprawnia mnie do napisania tego, co się pozbierało? Moje własne spostrzeżenia, bo jak mawiają byłam życiowo raz na wozie, a obecnie coż, mam życiowo pod górkę.

Gdy się tu wprowadziłam i zameldowałam z racji tego, że dziecko już chodziło do szkoły w Poznaniu, nie przepisałam córki do tutejszej szkoły. Nie miałam, zatem okazji poznać panujących w miejscowych szkołach warunków uczenia się, panującej w niej atmosfery osobiście. Znam to jedynie z opowieści kilku mam, z którymi miałam kontakt. Pominę, zatem wątek edukacyjny stricte w szkołach podstawowych, niedawno jeszcze gimnazjum czy jedynego liceum. Nie wiem, nie znam to się nie wypowiadam.

Wprowadzając się tutaj poruszałam się samochodem, bo tak się ułożyło, bo mnie wtedy było na to stać. Od prawie pół roku jeżdżę komunikacją miejską, podmiejską i pociągami. I tak zaczęła się gehenna komunikacyjna, piesze wędrówki (oczywiście można powiedzieć, że dla zdrowia jak najlepiej, jednak czasowo to praktycznie jest marnowanie ponad czterech godzin dziennie, by dostać się do miejsca pracy i z niej wrócić, które znajduje się w Poznaniu.

Mieszkam na Górnym Puszczykowie, gdzie obecnie kursuje tylko bezpłatna komunikacja, ale tylko od poniedziałku do piątku. Wyjazd w weekend to piesze wędrówki na przystanek koło ulicy Kościelnej, czyli lekkim marszem 25 minut. Przejście się na pociąg to 45 minut marszu. Pewnie, że są jeszcze rowery, ale nie każdy musi umieć na nich jeździć bardzo dobrze i przyznaję, że jestem raczej marnym rowerzystą. Gdy doda się do tego prędkość, z jaką potrafią kierowcy pędzić nie patrząc czy jedzie ktoś drogą. Masakra…

Chciałam pracować lokalnie, ale.. Tu się zaczynają kolejne schody, jakie panują w Puszczykowie – jesteś z poza układu, to przykro nam. Pracy nie dostaniesz. Urząd obstawiony swoimi, lokalne firmy boją się osoby wykształconej i nawet Społem dało mi w kość, bo nie pasowałam wizualnie ;) podjeżdżając do pracy zbyt drogim samochodem. Nie ważne, że pracowałam dobrze, ale celowe poniżanie pracowników to chyba codzienność. Gdzieś zabrakło zwykłego zrozumienia drugiego człowieka i jego trudnej chwilowo sytuacji.

Kolejna kwestia, którą chciałabym poruszyć, to obieg informacji lub raczej jej śladowe ilości. Jestem osobą posiadającą Internet, bo tu chyba każdy mieć go powinien. Co jednak zauważam? Na portalu społecznościowym jest Blog dla Puszczykowa, ale? Właśnie, jaki jest oddźwięk umieszczanych tam informacji? Szczątkowy, niemalże 1 czy 2 procentowy do polubieni tej strony, którą dzielnie stara się prowadzić Pan Krzyżański. Strona internetowa Urzędu to kolejne źródło wiedzy o tym, co w mieście się dzieje. I pada, gdy ma podać zmiany w kursowaniu autobusów, a te niestety bywają częste, bo wszystko jest uzależnione od rozkładu PKP.

Gazetka Echo Puszczykowa dociera zapewne do wielu mieszkańców. Idea świetna, ale??? Dlaczego właśnie z niej można dowiedzieć się, że już coś się odbyło, że już coś się fajnego zadziało? Kiedyś na to pytanie usłyszałam taką odpowiedź: „Przecież w gablotce przed biblioteką było to zamieszczone”. Pewnie w takim razie powinno się bywać w tymże miejscu raz na tydzień i wypatrywać świeżych ogłoszeń. Czy w dzisiejszych czasach jest tak trudno poszukać jakieś rozwiązanie, by mieszkańcy poczuli się doinformowani przed, a nie po wydarzeniu? Czasami można mieć wrażenie, że takie działania zmierzają do tego, że tylko wybrańcy miasta mogą iść na koncert Małgosi Ostrowskiej, biorą udział w koncercie zorganizowanym w cukierni u Błaszkowiaka.

Dlaczego tym się dopiero teraz zainteresowałam? Bo teraz jestem jednym z wielu mieszkańców, którzy kulturę mogliby obejrzeć w tym pięknym mieście, a kiedyś byłam mieszkańcem, który tutaj tylko przyjeżdżał spać, bo zachciało mi się mieć firmę i budować Poznań, mając własne biuro projektowe. Bo poznałam życie od wielu stron przez głupi życiowy przypadek, a niektórzy żyjąc tylko w jeden sposób nie potrafią dostrzec, że to miasto nie składa się tylko z osób, które snują się po droższym sklepie Arturo, ale w większości z bywalców właśnie sklepu dla mas, Biedronki.

Gdzieś w tym wszystkim jest jakiś układ, który mieszkańcem zainteresuje się tylko wtedy, gdy zacznie zalegać z podatkiem od nieruchomości i zajmie się jemu konto bankowe, choć słyszałam już o skrajniejszych przypadkach, jak wchodzenie na księgę wieczystą. Bo gdzieś tutaj, w tym mieście dziwnym, bo z jednej strony bogatym, a z drugiej strony skrajnie biednym, które zobaczyłam, jako wolontariusz w Szlachetnej Paczce jest człowiek, którego się nie dostrzega. Bo w tym mieście pięknym, z potencjałem turystycznym jest część ludzi, którzy nie chcą go rozwijać, chociażby poprzez lokalne przedsiębiorstwa. Bo tutaj plajtuje się szybciej niż trwało tworzenie biznesplanu. Nie ma fotografa, nie ma ryneczku (może za chwilę będzie, pytanie jak długo i kto dostanie miejsca?) Bo tutaj dobija się zakazem zatrzymywania lokalny sklepik z winami, by zaraz po zamknięciu tego sklepiku zakaz zatrzymywania zlikwidować.

Zamiast wspierać inwencję ludzi tutaj się ją odbiera wysokimi podatkami lub zakazami. Bilbordy, by płacić podatki na wsparcie lokalnych działań są absurdalne, bo z tych pieniędzy nic się nie dzieje. Nieutwardzone drogi straszą dziurami, błotem podeszczowym czy pluchą zimową, a latem tumanem kurzu, który bezwzględnie rozpędzeni kierowcy wzbijają w górę pędząc pod domem z prędkością ponad 50km na godzinę nie szanując tego, że ktoś mógł pranie wywiesić czy kolejny raz umyć okna. Chcemy by to miasto było dla wszystkich przyjazne, a nie potrafimy zacząć od siebie i sąsiadów.

Nie potrafimy uregulować parkowania na wąskich ulicach i po sąsiedzku napuszczamy na siebie nawzajem jad umieszczając zdjęcia „recydywistów”, którzy parkują tak, że utrudniają życie innym, w imię tego, że pod moją posesją wolno mi robić, co się chce. Spytałam o to kiedyś jakiegoś kandydata do rady Miasta, odrzekł mi krótko – tego tematu się tutaj nie rusza, bo? Bo głosy spadną? Bo wszystko się zmienia w świecie, ale nie tu, nie w Puszczykowie, które zostanie na zawsze miastem pięknie położonym, ale kiszącym się w sosie niezgody, zawiści, braku porozumienia, rozmowy, dialogu rzeczowego.PS. Mam nadzieję, że wkrótce się stąd wyniosę. Przyznaję, że miejsce mam piękne do mieszkania, ale do życia, tego codziennego, by poczuć, że wreszcie jest to moje miejsce na ziemi, niestety się nie nadaje. Zdaję sobie sprawę, że po tej wypowiedzi niechęć do mnie wzrośnie, ale ponoć jest to kraj wolny, więc chciałam się tylko wypowiedzieć.” 
*Renata Wierzowiecka - mieszkanka Puszczykowa

Wycieczka do Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie.

Po sierpniowej przerwie ekipa Klubu Puszcza wznowiła działania w ramach projektu wPUSZCZAmy kulturę do PUSZCZY.



Najpierw wybraliśmy się do Muzeum Arkadego Fiedlera. Na zbiórkę umówiliśmy się o 10:00 pod Klubem i kiedy przyszli już wszyscy uczestnicy, wyruszyliśmy na spacer przez las. Muzeum znajduje się całkiem niedaleko, wystarczy 20-30 minutowa przechadzka.

Tuż za progiem domu Arkadego Fiedlera przywitał nas Jego wnuk, pan Marek Fiedler. Oprowadzał nas po Domu – Pracowni i opowiadał o swoim dziadku, jego przygodach, wyprawach, książkach, które napisał.

Później, sami odwiedziliśmy ekspozycję „Tajemniczy świat Indian”, gdzie opiekunowie i rodzice dzielili się z nami spostrzeżeniami i ciekawostkami na temat dawnych kultur oraz… gry w piłkę!! Podobno kauczukowa piłka była bardzo ciężka i ważyła około 4 kilogramów!!!

Po wyjściu z podziemi, zwiedziliśmy wystawę fotograficzną i spacerowaliśmy po Ogrodzie Kultur i Tolerancji, podziwiając repliki znanych posągów. Był tam, między innymi 6,5-metrowej wysokości posąg z Wyspy Wielkanocnej, wielka, tajemnicza głowa olmecka z Meksyku, Kalendarz Majów i olbrzymi Budda.

Zobaczyliśmy także pomnik Siedzącego Byka, wielkiego wodza Indian preryjnych w XIX w. i stół ogrodowy z odciśniętą dłonią pana Bohdana Smolenia.

Kolejną atrakcją była wizyta w Piramidzie, o której opowiadał nam pan Arkady Radosław Fiedler. Wiecie, że ta Piramida jest kopią piramidy Cheopsa, a każda jej ściana ma inną symbolikę? To była bardzo ciekawa opowieść – dziękujemy.

Tuż obok Piramidy stoi statek. Santa Maria. A raczej jej kopia. Takim stateczkiem Krzysztof Kolumb wyruszył na poszukiwanie Indii!! Zwiedziliśmy go dokładnie puszczając wodze fantazji.

Wracaliśmy do Klubu przez las, marząc o dalekich podróżach i krainach całkiem odmiennych od Puszczykowa.

Projekt wPUSZCZAmy Kulturę do PUSZCZY został stworzony przez Fundację ReStart, z inicjatywy kadry Klubu Puszcza w odpowiedzi na potrzeby rodziców dzieci uczęszczających na zajęcia do świetlicy i we współpracy partnerskiej z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Puszczykowie. Program prowadzony przez Fundację ReStart dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura Dostępna.

Pozdrawiamy i do zobaczenia!!

Ekipa z Klubu Puszcza

czwartek, 2 listopada 2017

Zielony Targ z Budżetu Obywatelskiego

23. października br. rozstrzygnęliśmy drugą edycję Budżetu Obywatelskiego. W tym roku rywalizacja była bardzo zacięta o czym świadczą wyniki. Zwycięzcą został projekt „Zielony Targ w Puszczykowie”, na który zagłosowało 229 osób. Tylko 12 głosów mniej uzyskał projekt „Bezpieczna droga do szkoły, domu, pracy. Bezpieczni Mieszkańcy – Bezpieczne Puszczykowo. Na trzecim miejscu, ze 103 głosami znalazł się projekt „Modernizacja Rynku w Puszczykowie”. W sumie w głosowaniu wzięło udział 549 osób.


Zielony Targ ma być zlokalizowany przy ulicy Poznańskiej na terenie między Policją, a budynkiem byłej apteki. Targ ma być nie tylko miejscem handlu, ale również miejscem spotkań, gdzie mieszkańcy będą mogli przy okazji robienia zakupów miło spędzić czas. Cała inwestycja składa się z kilku etapów, pierwszy będzie polegał na przygotowaniu terenu tj. usunięciu darni, wyrównaniu terenu i ubiciu podłoża. później zostanie ułożona kostka brukowa pod stoiska. Tak przygotowane miejsce zostanie zaopatrzone w kilka drewnianych stoisk oraz inne elementy małej architektury – ławki i pergole na kwiaty. Oczywiście należy podkreślić, że miejsce to zostanie również wzbogacone o zieleń, która ma nadać klimat i stworzyć następny miły zakątek w naszym mieście.
Wnioskodawca w uzasadnieniu potrzeby realizacji inwestycji, podkreślił zapotrzebowanie na tego typu inwestycję w naszym mieście. Projektując Zielony Targ stworzymy miejsce handlu świeżymi warzywami i owocami jakiego dotąd nie było, ale również przestrzeń, w której będą się odbywały różne tematyczne imprezy i wydarzenia – festyn „Zielonym do góry”, jarmarki świąteczne i inne imprezy.
Przypomnijmy, iż w bieżącym roku zrealizowaliśmy zadanie z pierwszej edycji „Plac zabaw marzeń – miejsce aktywności fizycznej i integracji środowiska lokalnego”, którego realizacja udowodniła, że mieszkańcy mają moc sprawczą. W tym roku zostały zgłoszone trzy zadania inwestycyjne, które przeszły analizę merytoryczną, m.in. co do możliwości ich realizacji w zgodzie z prawem i w ciągu jednego roku budżetowego, zostały poddane pod głosowanie, które trwało 11 dni, od 9 do 23 października 2017 r. Każdy mieszkaniec mający skończone 16 lat mógł zagłosować na jeden projekt. W obu edycjach Budżetu Obywatelskiego mieszkańcy mieli do dyspozycji po 100 tys. złotych.
Zwycięskie zadanie w pełnym zakresie zostanie zrealizowane w nadchodzącym roku.